To nasza mała świąteczna
tradycja. Pierwszego dnia świąt, okutani (w tym roku trochę mniej) w ciepłe
ciuchy i wyposażeni w termosiki do kawy, ruszamy do kina. A w termosikach –
zawał serca – jajka, mleko, śmietanka, Bourbon. Eggnog na stałe zagościł w naszym
świątecznym jadłospisie. Uwaga - przepis zawiera surowe jajka. Jest wiele przepisów na eggnog, zwłaszcza pochodzących z USA, które przewidują podgrzewanie jajek do 70 stopni nawet w wersji na zimno. Ja wychowałam się na koglu-moglu i to całe podgrzewanie wydaje mi się nadmiarem ostrożności.
4 duże jajka - jak najlepsze, takie
od rozpieszczonych kur pakujących się pod samochody na polnych drogach
1/3 filiżanki cukru
dodatkowa łyżka
cukru
1 filiżanka śmietanki 30%
2 filiżanki
mleka 3,2% lub pełniejszego
2 filiżanki Bourbonu
(można mniej, ale poniżej połowy filiżanki już praktycznie
nie czuć smaku Bourbonu)
1 łyżeczka
świeżo startej gałki muszkatołowej
Oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam z
łyżką cukru na sztywno (test z miską nad głową, jak w makaronikach). Odstawiam. Żółtka z cukrem ucieram
na gładką masę. Odstawiam.
W rondlu podgrzewam
mleko ze śmietanką i gałką muszkatołową do temperatury trochę wyższej niż do
picia. Zdejmuję z ognia i powoli, małymi porcjami i cały czas mieszając, dolewam
do żółtek (wlanie zbyt dużej porcji gorącego płynu spowoduje ścięcie się żółtek). Dodaję ubite białka, mieszam. Na końcu wlewam Bourbon i
przelewam do termosików.
Jeśli w planach
jest eggnog na zimno, jest o wiele łatwiej. Po prostu do ubitych z cukrem żółtek
dodaję mleko, śmietankę, Bourbon i gałkę muszkatołową. Na końcu białka, mieszam i chłodzę w lodówce.
Katarzyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz